niedziela, 12 października 2014
Wakacje, wakacje i ... nastała jesień
Wakacje minęły nawet nie wiadomo kiedy, a lato wraz z nimi. Cały ten czas spędziłam na działce, gdzie internet "nie dolatywał", ale nie doskwierał mi jego brak.
Do domu przyjeżdżałam tylko na rehabilitację moich nieszczęsnych kolan, a przeszłam je już dwie...
Czy cokolwiek pomogło? Zdecydowanie tak - chodzę bez problemu i już tak nie boli przy kucaniu czy wstawaniu, ale nie jest to jeszcze stan sprzed "kontuzji".
Niestety na czas rehabilitacji poproszono mnie o zaniechanie wszelkiej aktywności fizycznej, więc efekt jest taki, że jest mnie znowu więcej i niestety motywacja spadła na łeb na szyję. Chociaż po cichutku liczę na to, że może to efekt przesilenia?
Aby jednak tak do końca nie zwariować, postanowiłam jeszcze bardziej zadbać o moje włosięta :)
Porobiłam sobie całkiem spore zapasy różnych masek i odżywek. A ponieważ zawsze zużywam najpierw otwarte opakowania, to moje zakupy leżą i czekają na swoją kolej.
Przyznaję, że trochę poszalałam i teraz się zastanawiam kiedy ja to wszystko zużyję? I od czego zacząć najpierw? :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz