Niestety aktualizacja pojawia się dosyć późno, a to wszystko z powodu awarii routera, który nagle postanowił odmówić całkowicie współpracy i zakończyć swój żywot. Całe szczęście czasem zdarza mu się jeszcze wydawać ostatnie tchnienia i raz na jakiś czas przywiać internet pod moją strzechę. Muszę się w końcu wybrać do usługodawcy po nowy interneto-dostarczacz.
Co się tyczy zaś włosów, to tak jak pisałam ostatnio - strzeliły focha i postanowiły rosnąć w zwolnionym tempie oraz rozpoczęły jesienną migrację z mojej głowy.
Oto co robiłam dla włosów w pierwszym miesiącu (Wrześniu) akcji "Zapuśćmy się jesiennie!":