środa, 7 października 2015

"Zapuśćmy się jesiennie!" - miesiąc pierwszy, Wrzesień




https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPZX3Qutc1HvrivbSJBbWTF8EuTu5Tq4CiELiqNbFDvztPZiYEt1eouVANNctzfaHboOxjXymwWG-hJeBX0cTepI-4im6USswkJyLWPGjdmn5iqm9XUFrMB349HVc5CbVxUH9IKmJMAxl9/s1600/33.png


Niestety aktualizacja pojawia się dosyć późno, a to wszystko z powodu awarii routera, który nagle postanowił odmówić całkowicie współpracy i zakończyć swój żywot. Całe szczęście czasem zdarza mu się jeszcze wydawać ostatnie tchnienia i raz na jakiś czas przywiać internet pod moją strzechę. Muszę się w końcu wybrać do usługodawcy po nowy interneto-dostarczacz.

Co się tyczy zaś włosów, to tak jak pisałam ostatnio - strzeliły focha i postanowiły rosnąć w zwolnionym tempie oraz rozpoczęły jesienną migrację z mojej głowy.

Oto co robiłam dla włosów w pierwszym miesiącu (Wrześniu) akcji  "Zapuśćmy się jesiennie!":

Aby trochę wspomóc te moje włosięta od środka, codziennie rano łykam 1 tabletkę Vitapil, a od 20.09 dodatkowo jeszcze 2 tabletki Calcium Pantothenicum.
Dodatkowo w skórę głowy wcierałam kurację wzmacniającą Joannę Rzepa, mniej więcej co drugi dzień, a od 20 września do 05 października, codziennie. 
Piłam również skrzyp i pokrzywę, ale niestety nie byłam w tym konsekwentna. Regularnie piłam herbatkę ostatnie dwa tygodnie września, ale teraz znowu nie potrafię się zmobilizować. 
Za to na kilka godzin przed każdym myciem, wcierałam w skórę głowy i we włosy olej lniany. 
Ufff, wydawałoby się, że dużo tego i wyrośnie mi busz...
Tymczasem stojąc przed lustrem widziałam przyrostu może z 7 milimetrów. Dopiero mierząc je, okazało się, że jest go 1 cm. Szału nie ma...

 Poniżej fotka z 1 października, włosy są trochę bardziej mokre dlatego wydaje się być ich mniej


01.10.2015

Porównanie z początku i końca września z zaznaczonymi pieprzykami


porównanie 01.09-01.10

Świeżo zrobiona dzisiaj fotka (7 październik), włosy myte wczoraj, więc i skręt luźniejszy


07.10.2015

Oraz porównanie


porównanie 04.09-07.10

Na zdjęciach włosów suchych, może się wydawać, że włosy urosły więcej niż ten 1 cm, jednak mogłam inaczej obciągnąć bluzkę i włosy są troszkę inaczej skręcone. Wolę się jednak opierać na mierzeniu odrostów - chwała farbowanym siwkom ;)

W październiku planuję dalej łykać codziennie Vitapil oraz Calcium Pantothenicum w takich samych dawkach jak do tej pory. Wcierać będę co drugi dzień kurację wzmacniającą Joannę Rzepa, a gdy się skończy - ampułki Joanny Rzepa, również co drugi dzień. 
Co do olejowania, to mam dylemat jakiego oleju teraz użyć. Planowałam olej Sesa, ale wtedy nie będę wiedzieć co ewentualnie pomogło - wcierki czy olej? Dlatego waham się między olejem kokosowym Parachute a Babydream Sensitive... Prawdopodobnie zdecyduję w ostatniej chwili. Na pewno będę go stosować przed każdym myciem, bo akurat ten nawyk mam już we krwi ;)


3 komentarze:

  1. Super Kochana, ze wyrobilas sobie juz nawyk :) 3mam kciuki za pazdziernik i dziekuje za relacje (juz dodana) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za dodanie mojej relacji :* Olejowanie włosów przed myciem wprowadziłam już ponad trzy lata temu i jak dotąd jestem w tym systematyczna :)

      Usuń
  2. 53 years old Executive Secretary Kalle McFall, hailing from Listowel enjoys watching movies like Downhill and Listening to music. Took a trip to Historic Town of Goslar and drives a S40. recenzja

    OdpowiedzUsuń