czwartek, 27 lutego 2014

Tłusty Czwartek :)





Dzisiaj Tłusty Czwartek, na który ja osobiście czekałam już od jakiegoś czasu. Jestem łasuchem jeśli chodzi o słodycze, ale od jakiegoś czasu ich nie jem. Wzrost mojej wagi miał niewątpliwie duży wpływ w podjęciu tej decyzji. Ale na szczęście tradycja "bezkarnego" łasuchowania jest tylko raz do roku.

Już od kilku dni czekałam na ten dzień, bo strasznie chciało mi się zjeść właśnie pączka. Niby mogłam iść do cukierni i go sobie po prostu kupić, ale co to za frajda? Wolałam poczekać na Tłusty Czwartek. Tak więc dzisiaj udałam się do swojej ulubionej od dzieciństwa cukierni, gdzie wszystko jest świeżutkie i wyrabiane na miejscu. Planowałam kupić cztery. Czyli po dwa dla mnie i dla męża, ale jak tylko zobaczyłam te złociste cudeńka, a zapach wypełnił mi nozdrza - poległam. Wyszłam z cukierni z sześcioma... Gdy rozpakowałam je w domu, były jeszcze cieplutkie! Zrobiłam nam po kawie i pochłonęłam od razu dwa ... Nigdy jeszcze nie jadłam ciepłych pączków, ale nie mogłam się powstrzymać :)
Dobrze, że takie chciejstwo na pączki mam tylko raz do roku, bo teraz mam spokój na cały rok. A potem znowu będę czekać na Tłusty Czwartek...




Przed chwilą sprawdziłam, że takie jedno cudeńko ma ok. 300 kalorii! A wygląda tak słodko ;) Trudno. Tradycja to tradycja. Będę trzymała kciuki, aby te dwa, które wciągnęłam poszły w cycki. A ten trzeci, który na mnie mruga kawałeczkami pomarańczowej skórki - mam nadzieję spalić podczas ćwiczeń. Nie mam zamiaru mieć z tego powodu wyrzutów sumienia. W końcu wszystko jest dla ludzi :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz